Lada moment branżowe media do granic możliwości rozdymają szał na Mobile First Indexing. Choć ten trend nie jest żadną nowością, to po ostatnich zapewnieniach Johna Muellera nagłówki będą trąbiły: „nie masz strony dostosowanej do smartfonów = wylatujesz z Google”. Choć niektórzy słowa przedstawiciela Google mogą tak interpretować, to jednak nie o to w nich chodziło.
Spis treści
Czy brak wersji mobilnej oznacza zniknięcie z indeksu Google?
Słowa Johna Muellera z Google brzmiały mniej więcej tak:
(…) wyrzucimy [z indeksu] wszystko co jest tylko na wersji desktopowej. Po prostu to zigonrujemy.
(…) wszystko co chcesz zaindeksować musi znaleźć się w wersji mobilnej.
Ostateczny deadline to marzec 2021.
Istnieje tu niebezpieczeństwo, że słowa te zostaną źle zrozumiane, dlatego profilaktycznie spieszę z wyjaśnieniami.
Chodzi tu o przypadek, kiedy istnieją oddzielne wersje witryny – np. wersja desktop i wersja na urządzenia mobilne.
Googlebot od marca będzie ignorował i nie będzie indeksował treści dostępnych tylko na wersji desktopowej, niedostępnych na urządzeniu mobilnym.
W praktyce, jeśli mamy np. opis produktu, który na desktopie ma 3000 znaków, a na wersji mobilnej jest skrócony „by się lepiej czytało”, to tylko ta druga treść będzie przez Google brana pod uwagę. 3000 znaków wypoconych przez copywritera psu na budę.
To samo tyczy się innych zasobów – jeśli więc na wersji desktop mamy dużo pięknych grafik, a na wersji mobilnej z nich zrezygnowaliśmy – wypadną one z indeksu.
Czyli jeśli moja strona nie jest responsywna, nie zniknę z Google?
Nie, tzn. jeszcze nie teraz 🙂
Oczywiście, to wyjątkowo nierozważne nie mieć w 2021 roku strony dobrze prezentującej się na telefonie, ale w tym wypadku nie o to chodzi.
Brak responsywności strony nie spowoduje usunięcia jej z indeksu Google. Znikną z niego tylko zasoby niedostępne dla mobilnego bota. Jeśli są one dostępne, to fakt w jaki sposób są prezentowane, to już inna bajka.
Oczywiście taki brak responsywności to olbrzymie utrudnienie w pozycjonowaniu i z pewnością obniża on ogólną widoczność witryny. Nie spowoduje jednak całkowitego usunięcia z indeksu.
Kto więc musi obawiać się najbliższych zmian?
Jeśli masz kilka wersji witryny, np. wersję mobilną na subdomenie m.domena.pl – sprawdź czy treści jakie serwuje wersja mobilna są właśnie tymi, które chcesz zaindeksować.
Mam tu dla Ciebie 3 porady, które powinieneś rozważyć:
- dobra rada jest taka, by pod obiema wersjami witryny starać się mieć tę samą treść
- jeszcze lepsza rada jest taka, by nie bawić się w oddzielne wersje witryny, a zrobić jedną, responsywną
- zła rada jest taka, by stworzyć oddzielne wersje witryny dla desktopu i mobile. Jest to rada, którą prawdopodobnie kiedyś usłyszałeś/aś, a teraz masz kłopot – ale nad rozlanym mlekiem nie ma co płakać 😉
Ta zmiana miała oficjalnie wejść na początku marca – o ile dobrze pamiętam. Jedna osoba zadzwoniła do mnie na kilka godzin przed, że w gazetce „sprawny marketing” przeczytała, iż Google kasuje ze swoich indeksów całe domeny! Z racji na to, że miała pełno zaplecz na jakieś starej joomli to panikowała i tworzyła nowe strony 😀 finalnie co? nic , nic się nie wydarzyło.